Jak często wzdrygamy się na myśl o rodzicach którzy zmuszają swoje dzieci do podążania wybraną przez nich ścieżką kariery.
Frustracja dziecka, które nie spełnia oczekiwań rodziców często prowadzi do nieszczęśliwego życia i realizowania nieswoich potrzeb aby zaspokoić cudze.Tak samo jest z psami. Wybierając psa, czy to z hodowli czy ze schroniska musimy liczyć się z tym, że nie będzie on podzielał naszej pasji do obedience, frisbee czy agility.
Fantastycznie jeżeli trafi nam się pies, który spełnia się w aktywności którą i my wybraliśmy. Jeżeli jednak jest inaczej to musimy pamiętać, że to sport dobieramy do danego psa a nie odwrotnie. Pies to nie maszyna i nie ma obowiązku podzielać naszych pasji.
Musimy pamiętać o naturalnych potrzebach danej rasy, danego psa i to one powinny być w pierwszej kolejności zaspokojone. Sport to dodatek. Nie każdy pies musi realizować się na zawodach i jeździć na seminaria. Być może tez okaże się, że nasze plany na mistrzostwa świata obedience nie spełnią się bo nasz pies nie lubi tej aktywności. Musimy tez pamiętać o fizycznych predyspozycjach bo absolutnie nie każdy pies do każdej aktywności się nadaje.
Czasami warto się zatrzymać i zastanowić kto tak naprawdę w tej naszej drużynie dobrze się bawi? Ja czy mój pies? Może żadne z nas?
A przecież zabawa powinna być tak samo przyjemna dla obu stron. Dlatego decyzje o wyborze sportu podejmujmy razem nie osobno.