Kwestia statusu zwierząt jest kwestią bioetyczną, prawniczą, społeczną, multidyscyplinarną i nie możemy jej rozpatrywać tylko w kontekście jednej dziedziny. Od wielu aspektów bioetycznych będzie zależało to, jakie prawne rozwiązania zostaną przyjęte. W XXI wieku wiemy już, że pozycja człowieka w biosferze nie oznacza bezkrytycznej dominacji i wyzysku innych gatunków. Domagamy się tego! Ale czy „wiemy” dlaczego? Dlaczego mamy przyznać zwierzętom prawa? W tym rozdziale postaram się odpowiedzieć na to pytanie, wskazując dlaczego naszym obowiązkiem jest uznanie istnienia katalogu rudymentarnych praw zwierząt.
Człowiek jest częścią biosfery, dlatego też musi koegzystować z innymi jej składnikami. Zwierzęta są częścią świata, w którym żyjemy. Człowiek nie ma podstaw do uznania się najważniejszym i jedynym pełnoprawnym składnikiem biosfery. Jesteśmy tylko częścią otaczającego świata. Filozofia od dawna zmaga się z problemem ustalenia miejsca człowieka w biosferze. Jakimi imperatywami rządzi się otaczający nas świat, czy to człowiek ma tworzyć normy, które wpływają na dalsze losy ekosystemu. Ludzie uzurpowali sobie prawo do decydowania o życiu innych zwierząt. A Paccei pisze „trzeba odrzucić kategorycznie przekonanie o tym, że rodzaj ludzki ma prawo robić to, co mu się podoba, z nasza planetą, tak jakby wszelkie inne formy życia istniały do naszej wyłącznej dyspozycji i były tylko od nas uzależnione”58. Wynika to z naszego przekonania do wyższości gatunku ludzkiego nad innymi gatunkami ze względu na nasze miejsce w teorii ewolucji.
Czy jednak fakt, że potrafimy pisać, posługiwać się ludzką mową daje nam moralne prawo do zwierzobójstwa czy znęcania się nad innymi gatunkami? Tom Regan pisze, że „filozofia praw zwierząt daje naukowo uzasadnione bezstronnie moralne podstawy do odrzucenia tezy, że zwierzęta żyją po to, aby nam służyć”59 Nie jesteśmy lepsi od innych gatunków, nie możemy nawet klasyfikować gatunków na zasadzie „lepszy” czy „gorszy”. Bo jak wtedy wybrniemy z porównania z delfinem? Czy będzie od nas lepszy, dlatego że potrafi żyć pod wodą? A może gorszy, bo nie potrafi żyć na lądzie.
Musimy zrozumieć, że jako ewolucyjnie najbardziej rozwinięty gatunek jesteśmy odpowiedzialni moralnie za otaczający nas świat. „Całe królestwo zwierząt niebędących ludźmi składające się z milionów gatunków i niepoliczalnej liczby jednostek stanowi istotny element naszej planety. Świat nie byłby tym, czym jest, gdyby zwierzęta nie istniały. I właśnie, dlatego bardzo istotne jest zrozumienie zwierząt tak dogłębnie jak to możliwe”60.
„Darwinowska wizja świata zakłada ciągłość rozwoju filogenetycznego”.61 Przede wszystkim gatunek ludzki homo sapiens należy do królestwa zwierząt. Jesteśmy kręgowcami z gromady ssaków. Nasza budowa biologiczna nie różni się zbytnio od innych ssaków. Genetycznie jesteśmy bardzo zbliżeni do małp naczelnych, z którymi dzielimy między 97 a 98% genów. Jak pokazuje teoria ewolucji wszystkie zwierzęta maja wspólnego przodka. Fakt, że to homo sapiens jest ewolucyjnie najbardziej rozwiniętym gatunkiem jest tylko przypadkiem. W związku z tym czy przynależność tylko i wyłącznie do gatunku ma być wyznacznikiem posiadania bądź nie posiadania praw? Czy tylko człowiek ma prawo do życia i do wolności od cierpienia? Jeżeli biologicznie nie wiele różnimy się od swoich zwierzęcych krewnych to w czym jesteśmy od nich lepsi skoro uzurpujemy sobie prawo do dominacji nad fauną? Pomimo jaskrawych przykładów, naukowo udowodnionych zbieżności a w niektórych przypadkach wręcz identycznej budowy biologicznej homo sapiens i innych gatunków, zwierzęta dalej bywają traktowane jak automaty, mechanicznie reagujące na świat zewnętrzny.
Wyjątkowość człowieka polega na tym, że jest świadomy i samoświadomy – to bardzo często używany argument uzasadniający, dlaczego to właśnie człowiekowi należą się prawa a innym gatunkom nie.
Warto zauważyć, że to odkrycia XIX i XX-wiecznej biologii miały jeden z bardziej znaczących wpływów na sytuację zwierząt. Już dawno temu naukowcy udowodnili, że z biologicznego punktu widzenia zwierzęta niewiele się od nas różnią. Obecnie nie ustają prace nad badaniem świadomości zwierząt. Mówiąc o świadomości stajemy przed trudnym problemem podania satysfakcjonującej definicji. Zarówno Griffin, Arzt czy Birmelin zgodnie twierdzą, że taka nie istnieje. Jak zauważa Arzt i Birmelin badania nad świadomością w ogóle znajdują się początkowej fazie nie ma dobrej definicji. Francis Crick z kolei uważa, że świadomość jest pojęciem podobnym do genu: wszyscy wiemy czym jest ale nie umiemy go zdefiniować.62 Badacze świadomości twierdzą, że należy uznać ludzką niewiedze w tym temacie bo jest to pierwszy krok do jej zmniejszenia63.
W świetnej książce “Umysły zwierząt ” Donald R. Griffin wskazuje, że z biologicznego punktu widzenia nie możemy wykluczyć zarówno świadomości, jaki i samoświadomości u niektórych przedstawicieli zwierząt.64 Przecież ośrodkowy układ nerwowy innych gatunków jest podobnie jak u człowieka zbudowany z neuronów, komórek glejowych i synaps. Griffin cytując Baarsa pisze “Wszystkie zwierzęta działają celowo,(…) poszukując pokarmu, partnerów i towarzystwa innych (…) Zwierzęta poszukują nowych i biologicznie znaczących bodźców, tak jak my to robimy, ignorują stare i mało interesujące wydarzenia, tak jak my to robimy, i tak jak my mają ograniczoną zdolność przyjmowania informacji. (…)
Czy zwierzęta wykazują wszystkie obserwowalne aspekty świadomości? Dane biologiczne wskazują, że bezspornie tak. Czy zatem możliwe, że mają również subiektywne doznania? Długa i coraz dłuższa lista podobieństw oraz ważkie, jak sądzę, dowody nieuchronnie kierują nas ku odpowiedzi twierdzącej. (…) Czy istnieją jeszcze jakieś kontrowersje w sprawie świadomości zwierzęcej? W moim odczuciu społeczność naukowa dokonuje obecnie decydującego zwrotu ku akceptacji faktu ich istnienia (…) Nie jesteśmy jedynymi świadomymi istotami na Ziemi.”65
Griffin w swojej książce, która jest podsumowaniem jego naukowego dorobku przytacza dowody na istnienie świadomości, jaki i samoświadomości u zwierząt. Budowanie, posługiwanie się narzędziami: „Jednakże, długotrwałe i dokładne obserwacje zachowani zwierząt pozwoliły odkryć wiele przykładów używania, a nawet konstruowania prostych narzędzi przez rozmaite gatunki owadów, ptaków, ssaków”66 świadczą o procesach myślowych, jakie zachodzą u innych gatunków. Obserwacja zachowań zwierząt daje nam niezbite dowody na istnienie u nich świadomości. Jak inaczej wytłumaczymy ucieczkę małp z zoo, które żeby wydostać się na wolność zbudowały drabinę67 czy opisane przez Griffina przykłady; „Lwy współpracują, otaczając zdobycz lub zaganiając ją w kierunku towarzyszy czających się w ukryciu. Bóbr w niewoli zmienia swoje tradycyjne wzorce zachowania związane z budowaniem żeremi, gromadząc materiał budulcowy wokół masztu, żeby dostać się do umieszczonego na czubku i nieosiągalnego w inny sposób jedzenia”68
Wojciech Pisula69 przytacza w swojej książce przykłady przeciwko teorii Pawłowa70 o bezwarunkowych odruchach zwierząt wskazując na świadome wybory alternatywne u innych gatunków71. Zupełnie przeciwnym do zachowania instynktowego są częste zachowania psów, które ryzykując swoje życie ratują właścicieli.72 Ciężko utrzymać tezę o biologicznych odruchach na bodźce gdy weźmiemy pod uwagę jak ogromną ilość nietypowych sytuacji napotykają w swoim życiu zwierzęta. Zwierzęta codziennie narażone są na nieoczekiwane zdarzenia, z których muszą wybrnąć. Ciężko byłoby interpretować ich reakcje na daną sytuację bez odwołania do świadomości.
Coraz więcej naukowców m.in Griffin, Volker Arzt czy Immanuel Birmelin przeprowadza swoje badania zgodnie z wyznacznikami współczesnej biologii, etologii i zoologii73 wykluczając pozostanie przy stereotypach wyłącznie odruchów warunkowych czy instynktowych. Ilość procesów, która zachodzi w mózgach zwierząt nie pozwala na pozostanie przy stereotypie o bezmyślnych automatach. Na pewno zachodzi różnica miedzy świadomością ludzi a innych zwierząt. Jednak różnica ta może dotyczyć tylko treści tej świadomości. Kolejne zwierzęta przechodzą tzw. test lustra mający na celu sprawdzenie samoświadomości u zwierząt, przeprowadza się go poprzez namalowanie kropki na głowie zwierzęcia i pokazaniu mu lustra następnie badając jego reakcje. Niesamowite wyniki przyniosły badania nad gołębiami74, które w zamian za ziarno na zdjęciach miały rozpoznać drzewo, samochód, krzesło czy kategorie takie jak kot lub kwiat. Zwierzęta pukały dziobem w odpowiedni obraz. Ptaki potrafiły rozpoznać szukane kategorie nawet gdy były to trudno dostrzegalne na horyzoncie zdjęcia.
Życie zwierząt, jako istot świadomych jest wartością samą w sobie i człowiek powinien tę wartość chronić. Jeżeli nie potrafimy postawić jasnej granicy, które zwierzęta są świadome to dla ich dobra jak proponuje Bradshaw należy „zawsze zakładać, że zwierzęta maja świadomość; jeśli jej nie mają, to takie założenie w niczym nie szkodzi.”75
Częstym argumentem przeciwko istnieniu świadomości innych gatunków a co za tym idzie przyznaniu im praw jest nieumiejętność posługiwania się ludzkim językiem jednak Immanuel Birmelin słusznie zauważa „Nawet, jeśli mowa zwierząt pozostaje daleko w tyle za naszymi umiejętnościami językowymi, stanowi i tak przekonujący dowód na istnienie świadomości u zwierząt, na istnienie ich świata wewnętrznego pełnego wyobrażeń, myśli i uczuć”.76 Tak zwany gen mowy, którego oficjalna nazwa to FOXP277 został odkryty w 2001 roku, odpowiada za ukształtowanie się tych obszarów mózgu, które odpowiedzialne są za mowę.78 Przedstawiciele małp naczelnych posiadają inna wersje tego genu79, która uniemożliwia posługiwanie się ludzkim językiem. Są oczywiście przykłady ludzi, u których ten gen się zmutował i uniemożliwił naukę języka. Czy w takim razie powinniśmy odmówić im praw? A może problem leży gdzie indziej. Może to człowiek jest zbyt słabo rozwinięty, lub nie posiada odpowiedniego genu by nauczyć się języków przedstawicieli innych gatunków.
Przykładowo psy posiadają bardzo rozwinięty system komunikacji, „Mój pies jest tak mądry, że tylko mówić nie umie – jakże często zdanie to pada z ust ludzi, którym wydaje się, że doskonale znają swojego pupila. Tymczasem nic bardziej błędnego – nasz pies mówi! Wprawdzie nie w znaczeniu werbalnym, za to posiada wrodzona umiejętność posługiwania się rozwiniętym systemem sygnałów mowy ciała. Za ich pomocą komunikuje się nie tylko z innymi psami, ale również z istotami spoza swojego gatunku.”80. Orki są świetnym przykładem jak szerokie zdolności posiadają inne gatunki “U orek część mózgu odpowiedzialna za język i emocje jest rozwinięta bardziej niż u jakichkolwiek innych ssaków, w tym ludzi – twierdzi prof. Lori Marino, neurobiolog z Uniwersytetu Emory w USA. – Patrząc na mózg orki i na mózg człowieka, bardzo trudno byłoby uznać, że mamy głębsze życie emocjonalne od nich – dodaje.”81 Dla człowieka bardziej znaczące byłoby wypowiedzenie przez psa ludzkiego słowa „chce mi się jeść” niż wskazanie na miskę, chociaż procesy myślowe jakie towarzyszą tym czynnościom są identyczne. Komunikacja zwierząt dostarcza bardzo wiele dowodów na zachodzenie u nich procesów myślowych.
Jeżeli spojrzymy na inne gatunki nie z perspektywy antropomorfizacji, przestaniemy je klasyfikować kategoriami naszego gatunku okaże się, że mają one bogate zdolności komunikacyjne, życie społeczne i cały wachlarz zachowań, których brakuje nam. „Kiedy zrezygnujemy z założenia, że każde świadome doświadczenie innych zwierząt jest podzbiorem ludzkich doświadczeń, stajemy wobec trudności określenia lub w rzeczywistości nawet jasnego wyobrażenia sobie, czym takie niedostępne ludziom doświadczenie jest dla zwierzęcia, które go doświadcza.”82 Oczywiście, że zachodzą różnice między gatunkami, ale nie sprowadzają się one do poziomu lepszych czy gorszych. Jesteśmy po prostu inni, ale w biosferze jest miejsce dla człowieka, dla psa, dla świni, czy ryby.
Przytaczanym argumentem przeciwników jest brak umiejętności racjonalnego myślenia. Pomijam już fakt, że zostało udowodnione naukowo, że zwierzęta, kręgowce są zdolne do myślenia „Mamy obecnie dobre podstawy, by podjąć dyskusję z twierdzeniem Kartezjusza, że zwierzęta nie mają zdolności myślenia; musimy zatem zapytać, jak zwierzęta myslą”. To nawet, jeżeli przyjmiemy odwrotnie powstanie nierozstrzygnięta sprawa z niemowlakami i osobami upośledzonymi. Skoro, bowiem decydujemy się przyznać prawa tylko jednostkom racjonalnie myślącym to automatycznie wykluczamy osoby niepełnosprawne umysłowo i niemowlęta. Jednostki te nie posiadają zdolności racjonalnego myślenia. Podając taką klasyfikacje musimy ją przyjąć ze wszystkimi jej konsekwencjami inaczej nie ma ona racji bytu.
Dla mnie koronnym, najważniejszym i wystarczającym powodem przyznania praw zwierzętom jest zdolność odczuwania bólu. Psychologia ewolucyjna wieloma badaniami udowodniła, że zwierzęta odczuwają (inaczej niż człowiek, co nie oznacza gorzej) przyjemność, strach, cierpienie, ból, radość. Dosadnie ujął to K. Lorenz „(…) ten kto poznał jakiegokolwiek przedstawiciela ssaków naczelnych, na przykład psa czy małpę i odmawia uznania, że stworzenia te mają uczucia podobne do jego własnych jest nienormalny.”83
Międzynarodowe Towarzystwo Badania Bólu (IASP) zaproponowało następującą definicję bólu: ból jest to nieprzyjemne, zmysłowe i emocjonalne przeżycie towarzyszące istniejącemu lub zagrażającemu uszkodzeniu tkanki.84 Ból może wystąpić w następstwie podrażnienia receptorów bólowych (nocyceptorów) lub obniżenia ich progu pobudliwości (ból receptorowy). Może się także rozwinąć w przypadku uszkodzenia struktur układu nerwowego (ból niereceptorowy neuropatyczny), jak również pojawić się bez towarzyszącego uszkodzenia tkanek (ból niereceptorowy psychogenny)”85 Jak można zauważyć czytając definicję bólu, jest to reakcja obronna organizmu na uszkodzenie tkanki. Z badań biologicznych wiemy, że reakcje organizmu przedstawicieli innych gatunków kręgowców są zbliżone do ludzkich. Lekarze weterynarii wyraźnie wskazują na analogiczne reakcje organizmu u zwierząt, które są bezsprzecznym potwierdzeniem argumentu, że zwierzęta odczuwają ból Dr. Koszewski w artykule na temat bólu i cierpienia zwierząt pisze: „Pojawienie się klinicznych oznak bólu, takich samych jak u ludzi, w postaci zwiększenia się ilości oddechów, uderzeń serca, podniesienia się skurczowego ciśnienia krwi, przekrwienia gałek ocznych i zmian w chemicznym obrazie krwi utwierdza nas w dość oczywisty sposób w przekonaniu, ze zwierzęta także potrafią cierpieć z powodu bólu. Ból obok zaczerwienienia, podwyższenia ciepłoty, obrzęku i zaburzeń funkcji jest jedną z pięciu podstawowych oznak procesu zapalnego. Procesy zapalne reprezentują mechanizmy obronne każdego organizmu w postaci specyficznych reakcji na działanie różnych czynników uszkadzających. Przez rozwiniecie całego szeregu mechanizmów zapalno-obronnych organizm stara się jak najszybciej zneutralizować czy odrzucić te czynniki, a następnie odrestaurować uszkodzone tkanki i ich normalne funkcje.”86
Jeżeli nawet uznamy, że ludzie są po prostu bardziej inteligentni, bardziej moralni, bardziej świadomi to, co z grupą ludzi, którzy są mniej inteligentni, mniej moralni, mniej świadomi. Podstawą naszego zainteresowania prawami zwierząt nie powinna być klasyfikacja na lepszych gorszych, mądrzejszych, moralnych, niemoralnych, ale na zdolnych do odczuwania cierpienia. Jeżeli postawimy sobie pytanie czy istoty nie człowiecze są z biologicznego punktu widzenia zdolne do odczuwania bólu to w obecnym stanie nauki jedyną prawidłową odpowiedzią będzie odpowiedź pozytywna. I właśnie ta właściwość każdego żywego organizmu powinna warunkować istnienie bądź nie istnienie jego praw.
Niestety mentalność ludzi i ich etyka zmienia się bardzo wolno. Mimo naukowych dowodów w dalszym ciągu, wydawałoby się bezsporne argumenty za świadomością zwierząt spotykają się z zarzutem antropomorfizacji, czyli uczłowieczania zwierząt. Odmawia się im waloru naukowego i spycha na margines. Nawet, jeżeli część naukowców nie chce uznać istnienia samoświadomości u zwierząt to absolutnie nie mogą odrzucić faktu, że zwierzęta odczuwają takie same emocje jak człowiek a co za tym idzie są zdolne do cierpienia. To właśnie zdolność do odczuwania bólu powinna być wyznacznikiem statusu zwierząt. Jeżeli jakieś stworzenie biologicznie do nas bardzo zbliżone odczuwa ból możemy z prawdopodobieństwem bliskiemu 1 stwierdzić, że cierpi w sposób podobny do naszego cierpienia. Tak jak nie jesteśmy w stanie odczuć bólu innego człowieka tak nie możemy odczuć bólu inne zwierzęcia. Jednak mimo braku możliwości znalezienia się w skórze przedstawiciela naszego gatunku nie twierdzimy, że nie czuje. Tak samo powinniśmy traktować zwierzęta. Ich reakcje na ból, strach są tak bliskie naszym, że z łatwością możemy wyobrazić sobie jak cierpią.
Dlaczego zatem zmiana mentalności ludzi jest tak trudna. Jeżeli akceptujemy teorię ewolucji Darwina to, dlaczego nie możemy zrozumieć, że zwierzęta nie są od nas gorsze a my lepsi, inne gatunki są po prostu inne. Jak słusznie zauważył Bentham: „Co jeszcze pozostało, co mogłoby wyznaczyć nieprzekraczalną linię? Czy jest to zdolność do rozumowania, a może umiejętność mowy? Ale dorosły koń czy pies jest nieporównywalnie bardziej rozumny, tak samo jak bardziej zdolny do mowy, niż noworodek mający dzień, tydzień czy nawet miesiąc. Ale załóżmy, że sprawy miałyby się inaczej – jaki byłby z tego pożytek? Nie należy pytać o to, czy zwierzęta potrafią rozumować ani czy mogą mówić, lecz czy mogą cierpieć”87
Dla obecnej sytuacji praw zwierząt wydaje się kluczowe by wreszcie wyznaczając ich status czy kwestię istnienia bądź nie istnienia ich praw skorelować nasze poglądy z biologią. W niedawno ukazanym filmie „Speciesism” wypowiada się jeden z najbardziej cenionych biologów ewolucyjnych profesor Richard Dawkins88. Zwolennik The Great Ape Project jest przeciwnikiem szowinizmu gatunkowego i uważa, że współczesne dokonania biologii w zupełności wystarczają aby zaprzestać wykorzystywania zwierząt. Na swoim profilu jednego z portali społecznościowych wygłosił bardzo kontrowersyjny pogląd „W granicach znaczeniowych słowa »człowiek«, odnoszących się do kwestii moralności aborcji, każdy płód jest w mniejszym stopniu człowiekiem niż dorosła świnia”89 W dyskusji, która rozpętała się pod wpisem, naukowiec odniósł się do tego, że świnia czuje ból a płód nie a mimo to jesteśmy bardziej skłonni chronić tego drugiego.
Niestety mentalność ludzi i ich etyka zmienia się bardzo wolno. Jak zauważa Jacek Lejman w “Etyka zwierząt w świetle idei zrównoważonego rozwoju” “przedefiniowaniu ulegają też powoli nasze ustalenia dotyczące ich statusu aksjologicznego, szczególnie w związku z rozwojem ekologii, jako odrębnej dyscypliny teoretycznej i prawnej”90
Przez lata zwierzęta padały ofiarą ludzkiego okrucieństwa. Tak jak kiedyś kobietom, ludziom o czarnym kolorze skóry odmawiało się praw. Traktowano na równi z rzeczą. Bentham jeszcze w XIX wieku pisał “Były czasy, a w wielu miejscowościach, mówię to z bólem serca, jeszcze nie minęły, w których większa część naszego rodzaju była, pod nazwą niewolników, traktowana przez prawo zupełnie tak samo, jak np. w Anglii są do dziś traktowane niższe rodzaje zwierząt. Oby nadszedł dzień, gdy reszta żywych zwierząt otrzyma prawa, których mogłaby pozbawić ich tylko ręka tyranii.”91
Wydawałoby się, że czasy Benthama minęły bezpowrotnie, niestety nie dla wszystkich. Patrząc na oburzenie jakie wywołała organizacja Międzynarodowej konferencji „Zwierzęta i ich ludzie Zmierzch antropocentrycznego paradygmatu?”, możemy odnieść wrażenie, że duch świętej inkwizycji i palenia na stosie za głoszone herezje jest w dalszym ciągu obecny. W początkowej fazie konferencja, która została zorganizowana w marcu 2014 roku przez Instytut Badań Literackich Polskiej Akademii Nauk była zagrożona. Lawina krytyki ze strony środowisk konserwatywnych92, która spadła na organizatorów była przykrym dowodem jaki stosunek ma część naszego społeczeństwa do statusu zwierząt. Efektem krytyki był list otwarty napisany w obronie konferencji i animal studies w Polsce93. Podpisało się pod nim wielu naukowców i ludzi kultury.
„List otwarty w obronie animal studies w Polsce”
„Z zaniepokojeniem przyjmujemy atak środowisk skrajnie konserwatywnych
skierowany przeciwko dynamicznie rozwijającemu się nurtowi badawczemu
animal studies. Obiektem ataku stała się przede wszystkim planowana
konferencja naukowa „Zwierzęta i ich ludzie. Zmierzch antropocentrycznego
paradygmatu?”, organizowana przez Instytut Badań Literackich PAN. Treść krytyki
świadczy o niezrozumieniu czym są studia nad zwierzętami jako
interdyscyplinarna płaszczyzna badawcza. Więcej: o braku poszanowania dla
nauki jako działalności intelektualnej, która ceni dyskusję i stroni od dogmatów.
Dzięki nauce znamy lepiej nie tylko zdolności zwierząt, ale jesteśmy w stanie
spojrzeć krytycznie na nasze relacje z nimi. Studia nad zwierzętami skupiają
specjalistów wielu dziedzin nauki. Dzięki temu jesteśmy w stanie rzetelnie
przeanalizować status zwierząt, a przez to również lepiej zrozumieć nas samych,
ludzi. Głęboko wierzymy w to, że analiza naszego stosunku do reszty zwierząt
wzbogaca kulturę i ma szansę uczynić świat lepszym.
Warto przy tym zauważyć wzrost zainteresowania zwierzętami, który sięga wielu
środowisk, również katolickich. Książki (np. „Teologia zwierząt”, „Głaskane,
tuczone, zabijane”), numery monograficzne czasopism (np. Tygodnik
Powszechny, Więź, Znak, List, Ethos), publiczne wypowiedzi publicystów, dają
nadzieję, że dyskusja o zwierzętach będzie coraz bardziej dyskusją ponad
podziałami.”
57 Światowa deklaracja praw zwierząt
58 Cyt. Za: A.Skowroński, Zrównoważony rozwój perspektywą dalszego postępu cywilizacyjnego, „Problemy
Ekorozwoju” 2006, nr2, s 50
59 T.Regan, Prawa i Krzywda zwierząt, etyka 1980, nr 18, s.87-117
60 D.R.Griffin, Umysły zwierząt. Czy zwierzęta mają świadomość?, Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo
Psychologiczne 2004, s.243
61 W.Pisula, Wstęp [w] D.R.Griffin, Umysły zwierząt. Czy zwierzęta mają świadomość?, Gdańsk: Gdańskie
Wydawnictwo psychologiczne 2004, s.16
62 „(…) proponuję zdefiniować słowo gen. Na temat genów wiemy obecnie tak wiele, że każda prosta
definicja wydaje się nie adekwatna. O ile trudniej zatem zdefiniować pojęcie biologiczne, o którym ciągle
wiemy niewiele.” F.Crick, The astonishing hypothesis: The scientific search for the soul. Nowy Jork 1994,
s.20
63 D.R.Griffin, Umysły zwierząt. Czy zwierzęta mają świadomość?, Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo
Psychologiczne 2004, s.24
64 ibidem s.246-250
65 D.R.Griffin, Umysły zwierząt. Czy zwierzęta mają świadomość?, Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo
Psychologiczne 2004, za Baarsem s.255
66 Ibidem s.112
67 http://wiadomosci.wp.pl/kat,1515,title,Szympansy-skonstruowaly-drabine-i-uciekly-zzoo,
wid,16535752,wiadomosc.html?ticaid=1128c7
68 D.R.Griffin, Umysły zwierząt. Czy zwierzęta mają świadomość?, Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo
Psychologiczne 2004, s.19
69 Wojciech Pisula – Profesor Instytutu Psychologii PAN
70 Odruch warunkowy (termin i badania I.P. Pawłowa) jest wyuczony (uczenie się), np. z czasem już na sam
widok pożywienia wydziela się ślina i soki trawienne (badania I.P. Pawłowa na psach). To samo może
występować na dźwięk dzwonka, jeżeli wcześniej dźwięk ten poprzedzał podanie pokarmu.
71 W.Pisula, Psychologia zachowań eksploracyjnych zwierząt, Gdańsk 2003, s.9 i n.
72 W Anchorage na Alasce (północny-zachód USA), pięcioletni owczarek niemiecki Buddy, uratował swojego
właściciela przed spłonięciem. Źródło: TVN24
73 J.Białocerkiewicz, Status prawny zwierząt. Prawa zwierząt czy prawna ochrona zwierząt? Toruń: Dom
Organizatora 2005, s.42
74 V.Arzt I.Birmelin, Takie jak my? Czy zwierzęta mają świadomość?, Warszawa: Grupa Wydawnicza
Bertelsmann Media 2001, s. 77-80
75 R.H.Bradshaw, Consciousness in non-human animal: Adapting the precautionary principle.
J.Consciousness Studies, 5, s.108–114
76 V.Arzt I.Birmelin, Takie jak my? Czy zwierzęta mają świadomość?, Warszawa: Grupa Wydawnicza
Bertelsmann Media 2001, s.239
77 W 2001 badacze odkryli gen Foxp2, który odgrywa kluczową rolę w wokalizacji i nabywaniu języka,
zarówno u zwierząt, jak i u człowieka (poczynając od szympansa, na ptaku śpiewającym kończąc). A teraz
nowe badanie, przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Maryland w Baltimore, udowadnia
znaczenie genu Foxp2 dla rozwoju mowy u człowieka i wokalizacji u zwierząt. Żródło: biomedical
78 M.in. ośrodka Broki czyli obszaru mózgu odpowiedzialnego za generowanie mowy. Żródło: Focus,
miesięcznik naukowy.
79 FOXP2 uruchamia inne geny u człowieka, a inne u szympansa.
80 T.Rugaas, Sygnały uspakajające. Jak psy unikają konfliktów?, Łódź: Galaktyka 2009
81
(http://wyborcza.pl/1,75248,15362542,Indie_uznaly_delfiny_za__osoby_niebedace_ludzmi___WIDEO_.ht
ml#ixzz2xAoVxVDT)
82 D.R.Griffin, Umysły zwierząt. Czy zwierzęta mają świadomość?, Gdańsk: gdańskie Wydawnictwo
Psychologiczne 2004, za Baarsem s.23
83 K.Lorenz, Tiere sind Gefuhlsmenscen, „der spiegel”1980 nr 47
84 J. Jarosz, Leksykon onkologii, volume 57, 2007, s.64
85 Wordliczek J., Dobrogowski J. Leczenie bólu. PZWL, Warszawa 2007: 11–27.
86 A.Koszewski, O opiece weterynaryjnej: bóle u zwierząt, w: Monitor 01/10/2000
87 J.Bentham, Wprowadzenie do zasad moralności i prawodawstwa, Kraków: PWN 1958, s.420
88 Richard Dawkins brytyjski zoolog, etolog, ewolucjonista i publicysta. Do końca 2008 był profesorem
katedry Public Understanding of Science na Uniwersytecie Oksfordzkim
89 http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/richard-dawkins-plod-jest-w-mniejszym-stopniu-czlowiekiemniz-
dorosla-swinia/4n7fk
90J. Lejman, Etyka zwierząt w świetle idei zrównoważonego rozwoju (szkic filozoficzno-kulturowy) [w:]
Problemy ekorozwoju 2006, vol. 1 No 2, s.99
91 J.Bentham, Wprowadzenie do zasad moralności i prawodawstwa, Kraków 1958, s.420
92 Biskupi kościoła katolickiego dla gazety Nasz dziennik „Gender studies najwyraźniej już nie wystarcza jako
narzędzie deprawacji”,
93 List otwarty w obronie animal studies w Polsce. Źródło: Stowarzyszenie Empatia