Jeszcze raz

Praktycznie każdy kto trenuje z psami zna te słowa bardzo dobrze. Jeszcze raz… Jeszcze tylko jedno powtórzenie… I tym samym zapętla się w spirali bezsensownego, niszczenia sesji treningowej, psucia motywacji i często osiąga odwrotny od zamierzonego efekt.


To taki klasyczny scenariusz: ćwiczysz omijanie pachołka podczas treningu, wysyłasz psa dziesięć a nawet dwadzieścia razy, wszystko idzie świetnie. Pracujesz nad prędkością lub precyzją a może łączysz oba elementy. Pies robi postępy i jest DOBRZE. Właściwe masz już skończyć ale w głowie mówisz sobie “ok, to jeszcze jeden raz”, robisz dwudzieste pierwsze powtórzenie i pies nie rozumie co od niego chcesz. Jakim cudem, skoro od 10 minut nie robił niczego innego. Próbujesz ponownie, bo przecież nie można zakończyć treningu na porażce. MUSI się udać. I tak “jeszcze raz” zmienia się w “jeszcze 150 razy”. BO przecież potrafi lepiej, na początku wychodziło był szybszy, dokładniejszy. Pies powoli się zniechęca i odmawia dalszej współpracy (w przypadku psów delikatnych, jest to gwóźdź do trumny) a w najlepszym wypadku jakość ćwiczenia jest coraz gorsza. Człowiek się frustruje co nakręca jeszcze bardziej, coraz gorszą atmosferę na treningu a czworonóg uczy się, że treningi są mozolne, nudne, nerwowe i niekończące.

AlicjaZmyslowska-0101-3sd

Uporczywe powtarzanie ćwiczenia gdy pies odmawia współpracy to jak kopanie pod sobą dołka. Za każdym razem jest on coraz głębszy i coraz trudniej nam z niego wyjść. A wystarczy powiedzieć w odpowiednim momencie STOP.
Dlatego tak ważne jest ułożenie i trzymanie się planu sesji treningowych. Plan treningowy to temat na osobny wpis. Myślę, że pojawi się na blogu za dwa tygodnie.
Jednak przy okazji “jeszcze raz” warto poruszyć jedną kwestię. Jeżeli regularnie zdarza Ci się nadmierna ilość powtórzeń i zapętlanie we frustrujących poprawkach to znaczy, że nie przykładasz się do przygotowania treningu.
Nie chodzi o to by odgórnie wyznaczyć ilość powtórzeń. Nie widzę sensu w rozpisywanie treningu w taki sposób: 10 powtórzeń obiegania pachołka, 5 kwadratów, 6 stój w marszu. To nie na tym rzecz polega. Co Ci da 10 powtórzeń? A dlaczego nie 9, 8 albo 6? Podstawową kwestią jest cel danej sesji treningowej. Po co robisz obieganie, kwadrat czy stój w marszu? Co chcesz osiągnąć na tej sesji? Jakie kryteria mają być spełnione? Do czego dążysz? Każda sesja powinna być częścią większego, długoterminowego planu. Nie można przyjść nieprzygotowanym do pracy z psem. Skoro wymagamy od niego to wymagajmy od siebie. Robienie nastu powtórzeń jakiegoś ćwiczenia w niczym nam nie pomoże, jeżeli nie wiemy po co je robimy. Jeżeli Twoim celem tej konkretnej sesji jest poprawa prędkości przy powrocie od pachołka, to nie powtarzaj tego ćwiczenia w nieskończoność jak już osiągniesz cel. Zakończ sesje bez “jeszcze raz”. Umiejętność obserwacji i dopasowywania planu do aktualnej sytuacji jest kluczowa, żeby coś osiągnąć w pracy z psami. Musisz wiedzieć jaki jest Twój cel i kiedy został osiągnięty. Być może w trakcie pracy okaże się, że nie uda się tego zrobić. Trzeba być przygotowanym i na to. Czasami lepiej zakończyć trening bez spektakularnego sukcesu, niż popaść w pułapkę setek powtórzeń.

Każdy z nas przechodził, bądź przechodzi fazę “jeszcze raz”. Jest to dla przewodników lekcja. Jeśli tylko potrafią wyciągać z niej wnioski to pomoże im to tylko poznać granice ich psa i lepiej zaplanować trening.
Następnym razem jak przyjdzie Wam ochota na “jeszcze tylko jedno powtórzenie” zróbcie przerwę i policzcie do dziecięciu. Zastanówcie się czy aby na pewno ma to sens. Lepiej czasami mieć niedosyt niż wykonać o jedno powtórzenie za dużo.

20160626_173324