Często jestem świadkiem sytuacji (sama kiedyś to robiłam) gdy przewodnik mówi do psa hasło (nie lubię słowa komenda, dlatego będę używała zamiennika – hasło). Pies nie reaguje, wpatruje się pustym wzrokiem w przewodnika, a jego ciało nie drgnie. Przewodnik powtarza hasło, pies w dalszym ciągu nie reaguje. „Ignoruje przewodnika”… Nic bardziej mylnego.
Wyłączanie się, blokowanie to jedna z reakcji obronnych na stres (FFFS czyli fight, flight, freeze system). Ignorowanie przewodnika to właśnie freeze – znieruchomienie.
Niestety jest to najczęściej interpretowane jako „celowe ignorowanie przewodnika”. Przypisuje się temu zachowaniu cechy, które implikują negatywną reakcję przewodnika. Presje ciałem, korektę fizyczną, znienawidzony przeze mnie sygnał braku nagrody, karę…
Ja w takiej sytuacji podchodzę do mojego psa, daję mu smakołyka (tak „nagradzam” ignorowanie), głaszczę i przerywam trening. Siadam obok i zastanawiam się co było przyczyną takiego zachowania, a następnie staram się ułożyć plan naprawczy.
Dlaczego „nagradzam” ignorowanie? Wiele osób powie, że uczę psa nie wykonywania haseł. Odwołują się tu do warunkowania instrumentalnego (kwadratu wzmocnień itd.), które w bardzo dużym uproszeniu zakłada powtarzanie się zachowania wzmocnionego. Zapominają jednak o bardzo istotnym elemencie, który jest niezbędny aby nastąpiło warunkowanie instrumentalne – aktywnym udziale uczącego się. Tym właśnie różni się ono od warunkowania klasycznego gdzie uczeń pozostaje bierny. W warunkowaniu instrumentalnym, u ucznia musi zajść zależność między zachowaniem a konsekwencją. Jeżeli nasz pies jest pod wpływem stresu to nie bierze aktywnie udziału w procesie uczenia się. Wydanie mu smakołyka, pogłaskanie nie sprawi, że zachowanie będzie się powtarzać. Może za to zmienić uwarunkowaną reakcję emocjonalną naszego psa.
Jeżeli nasz pies jest pod wpływem stresu to nie ma znaczenia co go wywołało w kontekście tego co powinniśmy teraz zrobić. Nasz pies nie jest w stanie się uczyć. A my powinnyśmy być dla niego wsparciem a nie źródłem dodatkowego stresu.
A teraz wyobraźmy sobie sytuację gdy wydajemy psu werbalne hasło i on nie reaguje. Dowiadujemy się jednak, że pies jest głuchy. Nie słyszy naszego hasła. Czy dalej będziemy je powtarzać? Zaczniemy karać psa czy na niego krzyczeć? Nie. Dlaczego w takim razie robimy to gdy pies nas nie słyszy z innego powodu? Stres jest jednym z czynników, które wywołują u psa brak możliwości czynnego udziału w procesie uczenia się. To samo odnosi się do nas, ludzi. Każdy z nas może przywołać sytuację kiedy stresował się egzaminem, śmiercią bliskiej osoby i nie rejestrował otaczających go bodźców. Jeżeli nasz pies boi się innych psów a na placu obok nas biega luzem inny czworonóg to jego umysł jest skupiony na tym żeby poradzić sobie ze stresem związanym z obecnością zagrażającego bodźca. Nie ma żadnego znaczenia, że pies jest za ogrodzeniem a do tego jest przyjazny.
Reagując negatywnie na psie blokady popadamy w błędne koło, i sprawiamy że sam trening będzie dla psa sytuacją stresującą. To prowadzi do częstszego wyłączania się, blokowania, a co za tym idzie jeszcze większej frustracji przewodnika.
Brak koncentracji, znudzenie, nadmierne pobudzenie mogą podobnie oddziaływać na psa. Dlatego nie warto na siłę zmuszać psa do wykonania hasła, do skupienia uwagi na nas. Nie czego nie osiągniemy a możemy zbudować negatywne skojarzenia z treningiem .
Czasami wydaje mi się, że wielu przewodników traktuje psy jak niezwykle przebiegłe istoty, które na każdym kroku chcą ich oszukać i otrzymać „nagrodę za darmo”. Moim zdaniem mylą psa z drugim człowiekiem