Alicja Zmysłowska for me, without a doubt the best! Not only as a dog photographer. Any picture she takes, no matter if a dog is in it, it is perfect and breathtaking. Despite her young age she is admittedly becoming the best dog photographer in the world. Her every single picture takes you to a magical world and brings out what is best and true in the model. I simple adore her photos, I can contemplate on them for hours. Her career is developing quickly and her work can be seen in exhibits in Los Angeles and soon in Canada and China.
Your dog spine will be forever grateful!
01/13/2016 we are heading to Wrocław for our „”forced” trip. For a MRI and neurological consultation.
The topic of this article is very important for me and unfortunately up to date. Last summer except for amazing holidays, Gacek’s severe condition was revealed. While he was going wild on the beach, he suddenly squeaked and ceased moving. At first I thought it was our Gunia being a bull in a china shop, who hit him while running and he was just hurt. But minutes and hours passed and it did not get any better. Gacek was stiff. He did not want to eat, play, even be around us. Our way back home from the beach took twice as much time as usual, with Gacek lagging 10 meters behind. When we got home, he laid down under the chair. He was avoiding petting and behaved as if he was somehow paralyzed. The worst part was his neck. He had trouble with swallowing. I called the best veterinarian on earth and with her advice we went to see the local doctor. We did blood tests, all tick born disease tests and checked his overall condition. The blood tests were fine, the tick test negative. The local doctor said that he may have a salivary glands inflammation. He got some inflammatory drugs and we went back home. Next three days were terrible, he was feeling ill. He had difficulties with jumping on the bed or couch (which usually is not a big deal for him).
To wszystko kwestia wzajemnego szacunku!
Ponieważ mój poprzedni post dość mocno rozszedł się po internecie, za co bardzo dziękuję, jest mi niezmiernie miło, chciałabym poruszyć kwestię życia z psem agresywnym raz jeszcze. Tym razem bardziej od strony praktycznej. Psy agresywne, reaktywne, lękowe żyją wśród nas. Być może nawet jesteś moim i Guni sąsiadem. Moim obowiązkiem i powinnością jest zapewnienie bezpieczeństwa nam i otoczeniu. To nie podlega żadnej dyskusji. Nie każdy tez musi lubić moje psy i chcieć mieć z nimi kontakt. Jednak spotykam mnóstwo ludzi, na spacerze w lesie, na ulicy którzy nie mają pojęcia jak zachować się w obecności problemowego psa. W tym wpisie chciałabym w kilku punktach podsumować najważniejsze zasady, porady, pomysły co robić aby nasze spotkania były bezproblemowe i przyjemne dla obu stron. Poniższe punkty to najczęstsze przykłady z jakimi się spotykam spacerując z Gunią.
Czytaj dalej
At the end of the day, it is all about respecting each other!
Because my post about life with an aggressive dog has gone viral, for which I am really grateful and proud, I would like to talk about aggression one more time. But this time it will be a more practical point of view.
People with reactive, fearful, aggressive dogs live among us. You can even be my and Gunia’s neighbor. It is my responsibility and obligation to keep everyone safe and this is what I do. This is not to be discussed. But I meet many people a during walk in the forest, or on the street who have no idea how to act when in the company of such a dog. In this post I want to outline just few basic tips and helpful (for both sides) ideas how to make our coexistence mutually enjoyable. These are the most common issues I encounter with my dog.
My life with an aggressive dog!
You can read the second part of this article here.
Gunia was adopted when she was around 5 or 6 months old. She was my perfect pit-bull type dog. Even her color matched the one of my dreams about perfect a pitbull.
From the very beginning she was shy and insecure towards dogs and strangers.
I had made many mistakes while raising her (but who does not) and with my current knowledge I definitely would have changed many things.
I can not say why she is/ was/ became aggressive. Her early life (it was not paradise as she ended up on the street), genes, certain events in her life, an early sterilization. I have no idea and never will. I have to focus on what is happening now.
The only thing I am sure is that she is the dog that taught me a great deal about the dog’s world and I’m forever grateful. This post will not be behavioral advice nor any advice. It will be a simple description how life is with dog like Gunia and what can we do to make it better.
Kręgosłupy Waszych psów Wam podziękują. Czyli dlaczego wolę szelki!
13.01.2016 jedziemy na przymusową wycieczkę do Wrocławia. Na rezonans magnetyczny i konsultację neurologiczną.
Temat tego wpisu jest dla mnie bardzo ważny i niestety aktualny. Minione lato oprócz wspaniałych wakacji, ujawniło dość poważny problem u Gacka. Podczas szaleństw na plaży, kudłaty nagle zapiszczał i znieruchomiał. Na początku myślałam, że może wpadła w niego nasza delikatna jak czołg Gunia i po prostu go zabolało. Jednak mimo upływu minut, godzin Gacek nie przestawał być sztywny i wycofany. Nie chciał jeść, bawić się, nie chciał nawet przebywać obok nas. Powrót z plaży zajął nam dwa razy więcej czasu niż normalnie, mały wlókł się w tempie ślimaka 10 metrów za nami. Po powrocie do domu położył się na podłodze pod krzesłem. Unikał głaskania, zachowywał się jakby dotknął go jakiś paraliż. Najgorzej było w okolicy szyi. Gacek miał problemy z przełykaniem. Po telefonie do mojej, najlepszej na świecie Pani Doktor, pojechałam do miejscowego weterynarza. Zrobiliśmy wszystkie możliwe testy na choroby od-kleszczowe, badania krwi i ogólny przegląd. Krew wyszła idealnie a testy ujemnie. Miejscowy weterynarz stwierdzi, że Gacek ma prawdopodobnie zapalenie ślinianek. Dostał leki przeciwzapalne. Kolejne 3 dni były okropne, mały czuł się fatalnie. Ogromną trudność sprawiało mu wskakiwanie na kanapy, łózko (z czym nigdy nie miał problemu). Czytaj dalej
Owca od RAUKI. Czyli Drużyna G testuje zabawki.
Pora na test. Drużyna G to dość wybredni testerzy zabawek. Gapcio jako dzieciak był bity za zabieranie pluszaków dziecku, więc dużo czasu zajęło nam naprawienie jego podejścia do zabawek. Gacek szybko traci motywację a Gunia jak na złość (tak się cieszyłam, adoptując bulla, że będę miała pieska, który będzie biegał za piłeczką….) zabawkami interesowała się okazjonalnie i na krótko.
Nasza praca nad motywacją i zabawą będzie tematem kolejnego wpisu. To nieprzerwany proces, który przynosi coraz lepsze efekty.
Czytaj dalej
Moje życie z agresywnym psem.
Gunia została przez nas adoptowana jak miała około 5-6 miesięcy. Była moim wymarzonym bullowatym. Nawet kolor zgadzał się z wyobrażaniem o idealnym bullu. Od początku była psem wycofanym do obcych ludzi i psów. Ja z kolei, na pewno popełniłam mnóstwo błędów przy jej wychowaniu (ale kto tego nie robi) i prawdopodobnie teraz, z obecną wiedzą postępowałabym w wielu przypadkach inaczej. Jednak nie jestem w stanie powiedzieć dlaczego jest/ była/ stała się agresywna w stosunku do ludzi i psów. Być może jej życie do 6 miesiąca miało na to wpływ (nie było raczej sielanką skoro wylądowała na ulicy), może geny, może jakaś konkretna sytuacja, może wczesna sterylizacja. Nie wiem i wiedzieć nigdy nie będę. Jednego jestem pewna, żaden pies nie nauczył mnie tyle o psim świecie co Gunia i za to jestem jej ogromnie wdzięczna. Ten wpis nie będzie poradą behawioralną, nie będzie żadną poradą. Będzie opisem tego jak żyje się z psem takim jak Gunia. Co w tym życiu jest najważniejsze, żeby nasze relacje były jak najlepsze.
To jak żyje się na co dzień z agresywnym psem? Normalnie i prawdę powiedziawszy bardzo spokojnie. Spokojniej niż psem nieagresywnym.
Konsultacja dietetyczna Drużyny G! PSIATETYKA
Drużyna G jest od kilku lat na diecie BARF. Zdecydował się je karmić tą dietę z kilku względów.
Po pierwsze Gunia odkąd do nas trafiła miała wieczne problemy z trawieniem (ma zdiagnozowane IBD). Gacek nie miał apetytu. Poza tym w BARFie przekonywało mnie zawsze to, że wiem czym psy karmię.
Po przejściu na BARF problemy trawienne Guni się zminimalizowały (musimy tylko pilnować jej diety), Gacek ma większy apetyt a Gapcio pięknie schudł (to akurat zasługa mniejszych porcji ;))
BARFa polecam, jest na pewno bardziej czasochłonny niż karmy komercyjne, do tego problemy z przechowywaniem jedzenia na wakacjach, to jednak widzę dużą różnicę w ogólnym stanie psów, odkąd karmię je ta dietą.
Czytaj dalej
Zimowa wycieczka nad morze!
W tym roku przed świętami postanowiłam zrobić sobie prezent! Zawsze marzyłam o podróży nad polskie morze zimą. Ponieważ nad morzę jeździmy co roku, mam tam swoje magiczne miejsce. Swój raj na ziemi! Nigdy nie zdradzam gdzie dokładnie się znajduje. Nie ma tam ludzi, jest cisza i spokój. W zimie pewnie będziemy my i 15 stałych mieszkańców. Powoli zaczynam pakowanie 3G i jutro ruszamy.
Czytaj dalej