Żar tropików czyli testujemy kamizelki chłodzące!

Nadchodzi lato a wraz z nim upały. W zaszłym roku w lipcu i sierpniu temperatury wielokrotnie przekraczały 30 stopni. Jestem ciepłolubna, nawet bardzo. Zdecydowanie wolałabym urodzić się bliżej równika i żyć w klimacie, w którym najniższa temperatura w roku to 20 stopni. Dlatego gdy tylko robi się w Polsce gorąco czuję się jak ryba w wodzie. Co prawda, gdy są takie upały zazwyczaj jestem nad morzem co tylko wzmaga moje uwielbienie do wysokich temperatur. Jednak psy nie zawsze podzielają moje zdanie. Myślę, że wolą letnie miesiące od zimowych, ale już nie są entuzjastycznie nastawione do upałów jak ja.

20150703_110217
Gunia ma dość krótką kufę, jest czarna, i pomimo wysokiej tolerancji na temperatury w statyce, jakakolwiek aktywność w upały jest dla niej wykańczająca. Ciężko oddycha, woda leje się jej z pyska, nie chce się ruszać. Może cały dzień leżeć na rozgrzanym kamieniu pod domem albo na plaży ale przejście kilkuset metrów to już morderczy wysiłek.

Gapcio nagrzewa się niczym lawa z wulkanu. Jak tylko wychodzi słońce jego aktywność spada do minimum. Między innymi dlatego w lecie przypada okres jego roztrenowania – czerwiec i lipiec to miesiące bez obedience. A przynajmniej bez regularnych treningów. Co prawda, ostatnio przez zbudowanie porządnej frajdy z pracy, Gapcio zaczyna chcieć pracować w cieplejsze dni, to i tak jest to dla niego dużo większy wysiłek.

Gackowi wysokie temperatury najmniej doskwierają, jest tak samo aktywny przy 35 stopniach w cieniu jak przy 15. Czasami mam wrażenie, że nie ma instynktu samozachowawczego bo potrafi kilka godzin kopać dołki, i biegać za mewami po plaży gdy żar leje się z nieba.

Te wszystkie czynniki sprawiły, że gdy kilka lat temu natknęłam się na kamizelki chłodzące firmy Ruffwear szybko zdecydowałam o ich zakupie. Ponieważ byłam sceptycznie nastawiona do tego produktu, kupiłam tylko jedną sztukę dla Gu.
Kamizelka okazała się strzałem w 10. Ku mojemu zdziwieniu Gunia po jej ubraniu zachowywała się na spacerze tak, jak przy co najmniej o 10-15 stopni niższej temperaturze. Była normalnie aktywna, nie wlokła się 20 metrów za mną. Chciała się bawić. Mogłam nawet zrobić z nią trening w wieczornych lub porannych godzinach. Kamizelka zdała egzamin.

Dlatego gdy tylko pojechałam do Stanów kupiłam kamizelki dla chłopaków. Efekt był ten sam co u Guni. W przypadku Gapcia jest zbawieniem dla jego czarnej sierści.

Jak działa taka kamizelka?
– jest zrobiona z materiału odbijającego promienie słoneczne (docenią to wszystkie czarne psy ;))
– przed użyciem moczymy ją w zimnej wodzie i wykręcamy, specjalny materiał trzyma chłód i wilgoć przez ponad 6 godzin.
– ponieważ pies nie poci się na całym ciele tak jak człowiek, kamizelka w pewien sposób zastępuje efekt pocenia się. Woda wyparowując, dodatkowo chłodzi psa.

PLUSY RUFFWEAR:
– CHŁODZI!
– bardzo długo chłodzi – pozostaje wilgotna przez około 6 godzin
– bardzo łatwo się ją zakłada
– ma elementy odblaskowe
– jest wykonana z bardzo wytrzymałego materiału
– „uruchomienie” – czyli polanie zimną wodą, zajmuje kilka sekund
– jest bardzo lekka i wygodna

MINUSY RUFFWEAR:

– ciężko usunąć z niej piasek, który dostaje się pod wierzchni materiał
– wysoka cena w Polsce (w USA jest całkiem przyzwoita)

DSC_0623
Rok temu natrafiłam na niezłą promocję kamizelek chłodzących Hurtty i kupiłam jedną sztukę dla Gacka. Spodziewałam się jakości i efektów podobnych przy używaniu Ruffwear. Niestety mocno się rozczarowałam.
Kamizelka Hurtty powinna działać na tej samej zasadzie co Ruffweara. Przynajmniej takie jest jej założenie. Z mojego doświadczenia wynika, że to tylko teoria. Swojej będę się zaraz pozbywać. Gdybym kupując swoją pierwszą chłodzącą kamizelkę trafiła na Hurtte, to pewnie nie zdecydowałabym się na zakup kolejnych. Stwierdziłabym, że to kolejny nietrafiony gadżet a Drużyna G nie miałaby tego komfortu w upalne dni co teraz :)

PLUSY HURTTA:

– niska cena
– wybór kolorów

MINUSY HURTTA:
– chłodzi o połowę krócej niż jej odpowiednik RW, po 3 godzinach jest zupełnie sucha
-szybciej się nagrzewa
– materiał po kilku spacerach w lesie jest mocno nadwyrężony
– koszmarny , niewygodny krój – Gacek jej nienawidzi
– dużo trudniej się ją zakłada niż RW
– problem z piaskiem ten sam co RW

Podsumowując Finowie lepiej się sprawdzają w robieniu ubranek na zimę ;), których jestem ogromną fanką, a firma z Oregonu przoduje w letnich ciuszkach.

20150629_125436