Pora na test. Drużyna G to dość wybredni testerzy zabawek. Gapcio jako dzieciak był bity za zabieranie pluszaków dziecku, więc dużo czasu zajęło nam naprawienie jego podejścia do zabawek. Gacek szybko traci motywację a Gunia jak na złość (tak się cieszyłam, adoptując bulla, że będę miała pieska, który będzie biegał za piłeczką….) zabawkami interesowała się okazjonalnie i na krótko.
Nasza praca nad motywacją i zabawą będzie tematem kolejnego wpisu. To nieprzerwany proces, który przynosi coraz lepsze efekty.
Ponieważ zabawki są nieodłącznym elementem treningu wszelkich psich sportów i czasami są po prostu niezastąpione, szukałam dla Drużyny G jak najlepszej propozycji, która zwiększy ich motywacje i będzie dobrej jakości.
Od dłuższego czasu zastawiałam się nad wyborem firmy, w której zamówię swoje idealne zabawki. Przetestowaliśmy już kilka różnych i choć wszystkie były dobre to nie były idealne. Rauki od zawsze przyciągało mnie designem i świetnymi zdjęciami. Poza tym lubię wspierać polskie firmy.
Koniecznie chciałam zabawkę zrobioną z owczej wełny. Charakteryzuje się ona specyficznym zapachem, który wzmacnia zainteresowanie psów. Jednak nie polecam zostawiać przemoczonej zabawki w torbie treningowej, bo otwierając ją na drugi dzień możecie tego nie przeżyć.
Podczas jednych zawodów obedience kupiłam od Rauki zabawkę Runo Ovcee Long (bez amortyzatora). Czarne futerko na długiej zielonej taśmie. Długa taśma jest idealnym rozwiązaniem przy mniejszym psie. Nie trzeba się schylać, można zabawkę ciągnąć po ziemi. Bardzo przyda się przy nieśmiałych psach jak Gapcio. Możemy zachować dystans i pies nie czuje się tak onieśmielony i skonfrontowany, jak przy zabawkach na krótkich taśmach lub tylko z rączką.
Kiedy po raz pierwszy użyłam tej zabawki podczas treningu obi z Gapą, chłopak oszalał. Szarpał się jak nigdy dotąd. Kłaczki nie zostawały w pysku a wytrzymała taśma pozwalała na mocne przeciąganie.
Dlatego przy zamawianiu zabawek spersonalizowanych poprosiłam Kamilę Buryn (właścicielkę i twórczynię Rauki) o skonstruowanie zabawek z owczej wełny. Wybrałam trzy zabawki:
1. Duże, zwykłe futerko na długiej taśmie ( takie jak poprzednie tylko większe) dla Guni – świetnie sprawdza się w każdej sytuacji. Jest bardzo wytrzymałe, Gunia szarpie się mocno i aktywnie. Wiele zabawek ginie przy pierwszym złapaniu. Ta zabawka jest z nami od wakacji. Nienaruszona. Nawet nie zgubiła jednego kłaczka.
2. Futerko z kieszonką na jedzenie i świecącą w ciemności piłką planet pet – co by lepiej latało do kwadratu ;) – ukochana zabawka całej Drużyny G. Najczęściej używana i obecnie najbardziej zniszczona. Perfekcyjna do dalekich rzutów. Gdy dopada któregoś z psów zmęczenie, wystarczy, że włożę do środka jedzenie i już sam jego zapach zwiększy atrakcyjność zabawki. Wyrzucona, daleko lata – dla mnie to była bardzo ważna cecha. Mogę spokojnie dorzucić ją do kwadratu z odległości 15-20 metrów. Gdy biegamy torek na agility jestem spokojna, że przerzucę ją za następną przeszkodę.
3. Futerko z kieszonką na jedzenie. Idealna dla psiaków, które wolą jedzenie od zabawki. Pierwszy stopień do nauki zabawy zabawką. U nas obecnie wykorzystywana jako zwykły szarpak. Czasami służy jako odłożona nagroda z jedzeniem. Świetnie sprawdzi się jako alternatywa gdy obawiamy się, że przy rzutach jedzeniem pies mógłby zacząć węszyć. Wykorzystuję ją też jako specyficzną miskę na jedzenie przy odłożonej nagrodzie.
Jakby tego było mało na ostatnich treningowych zawodach w Alto byłam „zmuszona” ;) do zakupu nowej owcy od Rauki (zapomniałam zabrać ze sobą na zawody jakiejkolwiek zabawki). Rauki Munna Long jest bardziej puszyste, ma gęstsze, puchate futerko. Jest przyjemniejsze w dotyku niż Ruuno Ovcee. Gapa i Gacek od razu pokochali nową zabawkę a Gunia na ostatnim treningu agility biegała tylko dla niej. Nasza to ta w kolorze pastelowego wrzosu!
Tak Gapa zareagował na Munna Long na zawodach
Podsumowując polecam wszystkim owcze zabawki od Rauki. Spokojnie wytrzymacie ich zapach jak tylko zobaczycie jak kochają je Wasze psy :)
Design jest obłędny. Zabawki się genialnie wykonane. Używam ich praktycznie codziennie od kilku miesięcy i w żadnej nie popruła się nawet nitka. Jedynie kieszonka z piłką wygląda już kiepsko ale tylko głównie dlatego, że Gunia ukradła ją z plecaka i zaczęła futerko skrupulatnie usuwać. Nawet przy bardzo mocnym szarpaniu nie wychodzą kłaczki. To jest bardzo ważne. Używałam kilku zabawek futerkowych i praktycznie przy każdej, któryś z 3G miał pychol w kudłach co skutkowało przerwą w zabawie i pluciem na odległość.
Owce łatwo schowacie do kamizelki treningowej, saszetki a nawet do kieszeni. Dostępne są różne modele i rozmiary, spokojnie można znaleźć idealny egzemplarz zarówno dla yorka jak i doga niemieckiego. Wydaję mi się, że sekretem Rauki, który wyróżnia je wśród innych propozycji na rynku jest ich twórczyni. Kamila jest czynnym zawodnikiem obedience i właścicielką dwóch psów. Dobrze wie jaka powinna być zabawka idealna. Moim zdaniem owcze Rauki są po prostu IDEALNE!
Moje zabawki po miesiącach używania i treningu w deszczowy dzień wyglądają tak:
Rauki to nie tylko owce ale też szeroka gama innych modeli zabawek. Koniecznie odwiedźcie ich fanpage a na pewno znajdziecie coś dla swoich futrzaków!